Parowce... Mhmmm.. Wspomnienie dzieciństwa, wakacji wszech czasów w Leluchowie :) Spokój, pomruk Popradu, błogość wszech otaczającej zieleni, żółte kaczuszki, a do tego parowce Cioci ELi :) Najlepsze na świecie, najlepsze z polewą czekoladową Mhmmm.. do dziś pamiętam ten smak :)
Spróbujcie bo warto, mała rzecz a cieszy :)
Podaję proporcje Cioci Eli, wychodzi duuuuużo parowców. Ja zazwyczaj robię z połowy porcji.
1 kg mąki, 2 jaja, 1 łyżeczka soli, 3 łyżeczki cukru, 2 łyżki oleju, 1 l ciepłego mleka, 5 dkg drożdży.
Drożdże rozpuścić w niewielkiej ilości ciepłego mleka z cukrem i niewielką ilością mąki. Gdy podrosną połączyć z reszta maki i wyrabaic gładkie ciasto, od czasu do czasu podsypując minimalną ilością mąki. Zostawić ciasto w ciepłym miejscu na 15-20 minut.
Po tym czasie formować kule i gotować je na parze.
Jeśli ktoś nie ma garnka do gotowania na parze, może farnek obwinąć ściśle pieluchą lub innym niezbyt zbitym materiałem i kłaść buchty na parze. Świetnie do tego nadaje sie też durszlak z dziurkami, który należy natłuścic przed parowaniem.
Smacznego!
Spróbujcie bo warto, mała rzecz a cieszy :)
Podaję proporcje Cioci Eli, wychodzi duuuuużo parowców. Ja zazwyczaj robię z połowy porcji.
1 kg mąki, 2 jaja, 1 łyżeczka soli, 3 łyżeczki cukru, 2 łyżki oleju, 1 l ciepłego mleka, 5 dkg drożdży.
Po tym czasie formować kule i gotować je na parze.Jeśli ktoś nie ma garnka do gotowania na parze, może farnek obwinąć ściśle pieluchą lub innym niezbyt zbitym materiałem i kłaść buchty na parze. Świetnie do tego nadaje sie też durszlak z dziurkami, który należy natłuścic przed parowaniem.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz